Widokówka z wakacji

W te (jakże) upalne lato opłynęłam jezioro po jeziorze, przejrzałam kamień po kamieniu, obeszłam plażę po plaży, by za jakiś czas mieć do czego wracać myślami. Trzymając w ręku znalezione kacze pióro, przyglądam się bezchmurnemu niebu i ptakom nurkującym w poszukiwaniu jedzenia. Spacerując chodnikiem wzdłuż brzegu jeziora, napotykam na żeglarzy – hobbystów, którzy albo akurat znajdują się na wodzie, albo właśnie cumują do kei. W oddali widzę, jak niedawno przybyli turyści rozpalają grilla i szykują kiełbaski, natomiast na pomoście młodzi zakochani mocno wtuleni w siebie, ucinają sobie małą drzemkę. W czystej wodzie widać jak pływają ryby, a za dobrą godzinę przyjdą tutaj ludzie, popatrzeć na przepiękny zachód słońca. Fotografuję opalone stopy mojego syna, przyglądam się jak w oddali moja córka na swoim dmuchanym flamingu, wykonuje wesołe akrobacje. Chcę jak najdłużej mieć przed oczami ten sielankowy, wakacyjny obraz i napawać się nim przez kolejne miesiące. Wiem, że za jakiś czas, tylko ten złoty piasek, którym się tak jeszcze niedawno okładaliśmy z dziećmi, stanie się bezcenną pamiątką z wakacji. Niesiony w butach przypomni mi, jak to było fajnie jeszcze całkiem niedawno, kiedy w gorących promieniach słońca – oddawaliśmy się błogiemu lenistwu. I dopóki nie obiorę sobie nowego celu na mapie, wciąż będę powracać myślami do tych pięknych ale (jakże!) ulotnych chwil jak ta… kiedy tak sobie wieczorem siedziałam na kocu, patrząc jak słońce znika za horyzontem.

Poniżej kilka moich zdjęć z tegorocznych wakacji. W kolejności : kacze pióro znalezione na plaży przy Jeziorze Siecino, plaża w Parku Wodnym Cieszyno nad Jeziorem Siecino (Pojezierze Drawskie), nóżki mojego synka Wiktorka.