3 KSIĄŻKI, KTÓRYCH NIE MOŻNA PRZEGAPIĆ – TURBO RECENZJA BEZ PRZYNUDZANIA

Mam dla Was kilka ciekawych pozycji na majówkę i ,,turbo” recenzje bez przynudzania. Jeśli macie chwilę i chcecie przeczytać coś unikatowego to te wszystkie  książki są zdecydowanie dla Was. No to lecimy po kolei:

Nazwałem go krawat – autorstwa Mileny Michiko Flasar

japońsko austriackiej pisarki, porusza temat wyobcowania w japońskim społeczeństwie, jednak można też tę książkę czytać jako powieść uniwersalną. Książka jest krótka, w ciekawy sposób opisuje bolączki bohaterów, próbując wybaczyć im ich brak zaangażowania w sprawy społeczne. Ale czego tu się spodziewać, gdy na swojej drodze spotyka się człowieka korporacji (Salarymana) i młodego przedstawiciela hikikomori, który żyje na koszt rodziców. Książka zmusza do refleksji, pokazując różne często bierne postawy wobec krzywdy innych ludzi – co doprowadza do przykrych konsekwencji. Ta pozycja z wolną, filozoficzną narracją, daje czytelnikowi przyjrzeć się każdemu słowu z osobna oraz wczuć się spokojną wręcz płynącą atmosferę powieści. Dla mnie jest to majstersztyk, który subtelnie porusza temat samotności, wyobcowania, wstydu i przebaczenia. Jest w niej też sporo o śmierci i emocjach z nią związanych.

Co do samych opisów to są one  bardzo obrazowe: dosłownie jak żona sieka mięso, to widzimy dokładny ruch jej noża sunący w poprzek jego włókien.

Książka ta jest pięknie wydana, ma bardzo elegancką śliską, połyskującą okładkę, przez co jest przyjemna w dotyku. Jej nietuzinkowa treść i dojrzałe podejście do niewygodnych tematów powoduje, że chce się ją od razu mieć w swoim domu na półce. Idealna również na prezent, pod warunkiem, że ktoś lubi książki o Japończykach.

Straszny kraj – autorstwa Keith Gessen

to powieść, której głównym bohaterem jest rosyjski ,,Amerykanin”, który po latach wraca do Moskwy opiekować się 90-letnią babcią. Autor bez lukrowania opisuje stolice jako miasto pełne sprzeczności, gdzie spotykamy byłego agenta KGB w luksusowym garniturze oraz babcie w białoruskich kapciach. Po ulicach pomykają wypasione fury takie jak BMW, czy Mercedes ale też nie brakuje starych rozklekotanych wołg, czy trabantów dorabiających jako prywatne taksówki. Moskwa to zderzenie nowoczesności z postsowietyzmem, bogactwa oraz biedy. Książka pokazuje, że w Rosji łatwo dostać łomot zupełnie bez powodu, że naród ten jest nieprzewidywalny i dziki przez co czasem załatwianie prostych spraw może trwać miesiącami. Dobrym przykładem jest zapisanie się do drużyny hokeja, które właściwie graniczy z cudem.

Główny bohater to nieudacznik, który do pewnego momentu budzi moja sympatię, jednak finał jego działań powoduje, że mój stosunek zmienia się o 180 stopni. Koniec książki jest zaskakujący i raczej trudny do przewidzenia – i pewnie o to tu chodzi.

Ta pozycja nie spowoduje, że polubimy Rosjan, ale na pewno poznamy ich inny niż nasz światopogląd. Niektórzy recenzenci ryzykują stwierdzeniem, że jest to luźny comfort-book ale dla mnie to po prostu dobrze czytająca się powieść z politycznym przesłaniem. Nie jest być może ona wielkim intelektualnym wyzwaniem ale czyta się ją na tyle sprawnie, że wchłonie nas ona na co najmniej dwa wieczory.

 Na ciężkim kacu – autorstwa Shaun Walker

to już znacznie poważniejsza lektura niż dwie poprzednie, konieczna do przeczytania w obecnym czasie wojny Rosja – Ukraina. To bardzo wnikliwy reportaż brytyjskiego korespondenta prasowego, który oprowadza nas po różnych czasach i miejscach Rosji, Ukrainy oraz ZSRR. Autor przeprowadza wywiady  z ludźmi ulicy i ludźmi władzy oraz także z separatystami próbując zrozumieć współczesną politykę putinowską i jej liczne konflikty. Dlatego mamy tu sporo informacji o wojnach w Czeczenii, konflikcie z Gruzją, aneksji Krymu,wojnie w Donbasie oraz towarzyszące tym wojnom emocje. Autor jest świadkiem części wydarzeń opisywanych w książce, więc czyta się ten reportaż z dużym zainteresowaniem. Nie jest to pozycja na jeden wieczór i na pewno warto analizować ją z ołówkiem w ręku. Dodatkowym atutem jest to, że autor w swoich opisach stara się być neutralny, co daje czytelnikowi szerokie pole do wysnuwania własnych wniosków. Jedynym minusem tej książki jest dla mnie błędny tytuł sugerujący, że będziemy czytać o problemie alkoholowym wśród Rosjan, mimo to sam reportaż jest według mnie świetny i na pewno z czystym sumieniem mogę go wam polecić.

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *